środa, 17 lipca 2019

Gram: Silesian Wars, 1936 (Open General)

Katowice - Zaledwie kilkanaście lat minęło od kiedy ziemia śląska zaznała spokój, a znów może na niej dojść do krwawych rozpraw. Ostatniemi czasy dało się zauważyć wzmożoną działalność miejscowych czynników narodowosocjalistycznych, które utrzymywały ścisłe kontakty z Niemcami. W związku z podejrzeniami o działalność szpiegowską na rzecz tych ostatnich, Policja Państwowa dokonała szeregu rewizyj. Podczas ich przeprowadzenia znaleziono bardzo wiele materjału kompromitującego, świadczącego o działalności antypaństwowej. Pozatem aresztowano emisarjuszy niemieckich przybyłych na Śląsk w celu instruowania miejscowych komórek narodowosocjalistycznych i prowadzenia kontroli. W najbliższem czasie można się spodziewać wystąpień lokalnych milicyj.

Mapa sytuacyjna pokazująca pozycje wyjściowe obu stron.
Zgodnie z doniesieniami wywiadu w okolicach Koźla i Kędzierzyna pojawiły się niemieckie freicorpsy. Koncentracja naszych sił przebiega bez zakłóceń.


Grupa uderzeniowa zmobilizowana w Rybniku wyrusza w kierunku Koźla i Kędzierzyna. Na zdjęciu widać SGO Rybnik, która już wyruszyła, żeby zabezpieczyć mosty przez Rudę. Po wymarszu reszty wojsk miasto bronić będzie zgrupowanie Policji Państwowej przodownika Indarowa oraz oddział wydzielony z 23 DP. Wywiad donosi, że istnieje możliwość wsparcia freicorpsów przez rzekomo ochotnicze jednostki przybyłe z Niemiec. Zważywszy na to, Samodzielna Grupa Operacyjna Rybnik została skierowana, żeby spiesznym marszem uchwyciła i zabezpieczyła mosty przez Rudę.

Oddziały wyruszają do boju.
Podczas marszu oddział pancerny wachmistrza Warcholskiego z marszu rozbił bliżej nieokreśloną jednostkę piechoty wroga - prawdopodobnie jakiś lokalny oddział buntowników. Niemniej, na osiecz przeciwnikom zmierzają jednostki niemieckiej straży granicznej oraz piechoty armii regularnej.


Pod Katowicami pojawił się nieprzyjaciel, ale został zniszczony huraganowym ogniem artylerii 23 DP. Wobec niepowodzenia próby odciążenia własnych sił na froncie kętrzyńsko-koźleńskim, Niemcy do walki rzucają
wszystkie rezerwy - oddział samochodów pancernych, karabinów maszynowych i starają się kontrataki wesprzeć ogniem artyleryjskim. Cała akcja jednak nie doprowadza do przerwań polskich przygotowań do ostatecznego natarcia. Artyleria ogniomistrza Karotenowicza intensywnie ostrzeliwuje nieprzyjacielskie umocnienia w Kędzierzynie. Oddział plutonowego Sarmorowskiego gwałtownie wdziera się do miasta, całkowicie niszcząc broniące się siły niemieckie. Sukces jest tak wyraźny, że front niemiecki zupełnie się rozsypuje - SGO Rybnik bez walki wkracza do Koźla. Sukces jest zupełny, cały teren - przy minimalnych stratach własnych - został oczyszczony z wroga i przywrócono spokój. Raz jeszcze żołnierz polski pokazał, że w obronie swej ziemi ojczystej nic nie jest w stanie go pokonać!Ani wróg wewnętrzny, ani zewnętrzny; że z jednakowym zapałem i wytrwałością znosi żar, jak i ulewne, mroźne deszcze. Pozostaje mieć nadzieję, że wiadome kręgi kierownicze przestaną wtrącać się w nasze sprawy, podburzając niektórych obywateli naszego kraju.

Kto sieje wiatr, zbiera burzę - chwila przed zlikwidowaniem
sił wroga.